Biblioteka Narodowa używa na swojej stronie plików cookies. Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza zgodę na ich użycie. [zamknij]

SOPA, PIPA & ACTA a walka o wolność Internetu

Autor: Petr Žák,

Kategorie: Zagadnienia wydawnicze i prawne, Wykorzystanie informacji i socjologia informacji, Źródła informacji, Dostęp do publikacji, Własność intelektualna, Wolność intelektualna, Cenzura

Tagi: , , , , , , , , , ,

Możliwość komentowania SOPA, PIPA & ACTA a walka o wolność Internetu została wyłączona

Wydarzenia z ostatnich miesięcy, związane z ujawnieniem szczegółów międzynarodowego porozumienia ACTA (umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrabianymi) oraz z przedłożeniem amerykańskiemu Kongresowi projektów ustaw SOPA (przeciw piractwu w sieci) i PIPA (ochrona własności intelektualnej), zmuszają, by przyjrzeć się bliżej tym aktom prawnym oraz protestom społecznym, które wywołały próby ich wprowadzenia. Autor rozpoczyna swoje omówienie od kontrowersyjnych amerykańskich projektów SOPA i PIPA.

Podstawowym zarzutem wobec nich jest przeniesienie odpowiedzialności za umieszczanie treści łamiących w domniemaniu prawa autorskie z użytkowników Internetu na właścicieli stron www i serwerów, na których owe treści są przechowywane lub udostępniane. Takie domeny mogłyby zostać łatwo zablokowane – odłączone lub (w przypadku stron zagranicznych) odfiltrowane i to nawet jedynie w przypadku „podejrzenia” o naruszenie prawa. Co więcej, dostawca odłączający taką stronę nie ponosiłby żadnej odpowiedzialności.

Projekty SOPA i PIPA spowodowały falę protestów, w których wskazywano nie tylko na niebezpieczeństwo ocenzurowania Internetu i wprowadzenia nad nim kontroli, ale też na faworyzowanie interesów silnych lobby przemysłu rozrywkowego i koncernów medialnych, nierzadko kosztem interesu społecznego. Szczyt protestów nastąpił 18 stycznia 2012 r., kiedy miał miejsce tzw. internetowy „black-out“. Do tego sieciowego strajku, będącego największym protestem cybernetycznym w historii Internetu, włączyły się tysiące stron, portali i serwerów na całym świecie. Prace nad SOPA i PIPA zostały w końcu wstrzymane.

Trzeba podkreślić, że mimo wszystko projekty te nie były owiane tajemnicą. Nie da się tego powiedzieć o przygotowywanym od 2007 r. międzynarodowym porozumieniu ACTA, które okazało się równie kontrowersyjne. W wersji oficjalnej dąży się w nim do skoordynowania prawodawstwa poszczególnych państw oraz lepszej i szybszej współpracy na polu walki z podróbkami i ich dystrybucją. Zapisy owej umowy handlowej celowo sformułowano szeroko i nieostro, przez co stanowi raczej przestrzeń między minimalnym oraz maksymalnym spełnieniem wszystkich zaleceń. Ta względna swoboda jej stosowania kryje w sobie jednak duże niebezpieczeństwo przekształcenia „zwykłej“ umowy w międzynarodową platformę represji, która dopuszcza przyspieszone działania pozasądowe, odcinanie użytkowników od Internetu, ujawnianie ich danych prywatnym firmom i kontrolę zawartości przenośnych komputerów i mediów cyfrowych na granicy.

Mimo to 26 stycznia 2012 r. 22 państw UE (w tym Czechy) podpisało umowę ACTA. Zaskoczyło to większość społeczeństwa oraz wywołało burzę negatywnych reakcji. Rozproszona grupa aktywistów internetowych oraz hakerów Anonymous rozpoczęła dotkliwy atak cybernetyczny, który unieruchomił różne strony rządowe, Parlamentu Europejskiego, OSA i in. Początkowo były to ataki typu DDoS, polegające na przeciążeniu serwerów próbami korzystania z usług jednocześnie przez wiele komputerów. Później wykorzystano  w tym celu bardziej zaawansowane metody. I tak np. w Czechach zablokowano całą witrynę partii ODS (Obywatelskiej Partii Demokratycznej). Nasilenie protestów społecznych spowodowało zatrzymanie ratyfikacji ACTA przez wiele państw, w tym Republikę Czeską.

Kolejnym wydarzeniem, które wywołało oburzenie i nowe protesty, było przejęcie serwerów Megaupload oraz aresztowanie jego założyciela, Kima „Dotcom” Schmitza. Przeciwnicy tej akcji wskazywali, iż przebiegła ona mimo braku ram prawnych typu SOPA, PIPA czy ACTA, a wobec użytkowników serwisu zastosowano zasadę odpowiedzialności zbiorowej, przez co wiele niewinnych osób utraciło swoje dane.

Liczne ataki i strajki internetowe, demonstracje uliczne oraz dyskusje na łamach środków masowego przekazu, jak i w samej sieci pokazały, iż Internet nie jest pasywnym środowiskiem informacyjnym, lecz stanowi żywy, dynamiczny organizm, tworzony przez miliony ludzi na całym świecie. Ludzie ci cenią sobie wolność i potrafią skutecznie przeciwdziałać formalnej władzy oraz podejrzanym interesom korporacyjnym. Siła i urok Internetu leży w jego wolności i otwartości. Zamiast niszczyć te wartości i wywoływać niepotrzebne protesty społeczne, lepiej poświęcić czas i wysiłek na poszukiwanie nowych modeli konsumpcji i dystrybucji. Należy się przy tym dostosować do nowej sytuacji i zamiast ograniczać sieć www, trzeba lepiej wykorzystać jej potencjał, idąc z przykładem choćby Apple iTunes lub Steam.

Do podobnych spostrzeżeń i wniosków doszli też uczestnicy otwartej panelowej dyskusji, zorganizowanej przez Lupa.cz (strona poświęcona czeskiemu Internetowi) oraz opisanej w tymże numerze Ikarosa (zob. ikaros.cz/node/7343). Zauważono przy tym, iż porozumienie ACTA nie ma większego sensu, gdyż kraje, które najbardziej szkodzą w handlu międzynarodowym, takiej umowy nigdy nie podpiszą, dla jej sygnatariuszy zaś może okazać się ona zbędna lub wręcz niebezpieczna.

——————————————————————————————————————

Komentarz  autora:

Sprawa ACTA wywołała wśród czeskich bibliotekarzy duże zainteresowanie i redakcja pisma Ikaros zdecydowała się poświęcić mu cały lutowy numer. Dla bibliotek szczególnie istotne wydają się zasygnalizowane tam kierunki dalszego myślenia i działania: siła i urok Internetu polega na jego wolności i otwartości. Zamiast te wartości niszczyć i wywoływać niepotrzebne protesty społeczne, lepiej poświęcić czas i wysiłek na poszukiwanie nowych modeli konsumpcji i dystrybucji. Warto zastanowić się też nad miejscem bibliotek w tych modelach.

Komentarze wyłączone.