Biblioteka Narodowa używa na swojej stronie plików cookies. Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza zgodę na ich użycie. [zamknij]

Poznaj Makerów: czy ruch DIY może zrewolucjonizować proces edukacyjny?

Autor: Małgorzata Waleszko,

Kategorie: Wykorzystanie informacji i socjologia informacji, Biblioteki jako kolekcje, Działalność biblioteki, Kategorie użytkowników

Tagi: , , , , , , , , ,

1 komentarz

Ruch Makerów, odwołujący się do subkultury DIY (ang. do it yourself, czyli zrób to sam), skupia programistów, artystów, społeczników, hobbystów i projektantów, którzy wykorzystując własną kreatywność i dostępne na zasadach open access nowe technologie i narzędzia realizują innowacyjne pomysły i tworzą nowe rzeczy lub własne wersje różnego typu produktów. Ideologia DIY bazuje na idei samowystarczalności, współuczestnictwa i współpracy, i ma stanowić w założeniu alternatywę dla współczesnej konsumpcyjnej kultury oraz postępującej komercjalizacji codziennego życia, a także stanowić narzędzie walki z dominacją wielkich korporacji. Rozwój inicjatyw tego typu, oraz tworzenie miejsc, w których entuzjaści DIY mogą zajmować się oddolną produkcją, szukać rozwiązań dla społecznych problemów i nabywać nowe umiejętności (tzw. makerspace lub hackerspace), to coraz bardziej popularny fenomen na całym świecie, a w Stanach Zjednoczonych program Makerów zyskuje coraz więcej zwolenników w sektorze edukacji, zarówno na poziomie praktycznym, jak i w sferze polityki, zaczyna też stopniowo przybierać sformalizowane kształty. W artykule omówiono wpływ kultury Makers na szkolnictwo, politykę edukacyjną i sposoby realizacji programów nauczania; przedstawiono też kluczowe założenia kształcenia w stylu Makerów, wskazówki i porady dla pedagogów i bibliotekarzy chcących twórczo pracować z dziećmi i młodzieżą, oraz inicjatywy tego typu realizowane w amerykańskich szkołach i bibliotekach.

W ostatnich latach Makerzy zyskali kilku zwolenników w Kongresie i w Białym Domu, a ich postulaty znalazły m.in. odzwierciedlenie w założeniach prezydenckiej kampanii pn. Edukacja dla innowacji (Educate to Innovate) mającej uczyć kreatywności i popularyzować wśród młodzieży nauki ścisłe, technologię i inżynierię, a flagowe wydarzenie tego ruchu – festiwal Maker Faire, przyciągnął w 2012 r. łącznie 165 tys. osób. Wdrażaniem idei Makerów w szkolnictwie i ułatwianiem komunikacji i współpracy między ich różnymi grupami i środowiskami zajmują się organizacje non-profit, takie jak Maker Education Initiative (m.in. realizowany w 19 stanach program Maker Corps), a bibliotekarze i nauczyciele postrzegani są jako naturalni sprzymierzeńcy Makerów, biblioteki z kolei – jako idealne środowisko do tworzenia makerspace. Placówki, które chcą udostępniać dzieciom i młodzieży wyposażone w odpowiednie narzędzia i technologie miejsca samodzielnej twórczości i rozwoju kreatywności, muszą przewartościować swoje podejście do aranżacji i organizacji przestrzeni, pracy zespołowej i architektury informacyjnej oraz postarać się o zdobycie odpowiednich funduszy. Tworzą więc stowarzyszenia i koalicje, by móc razem aplikować o granty na ten cel; mogą przy tym liczyć na wsparcie finansowe m.in. ze strony federalnego Institute of Musem i Library Services, prywatnych fundacji oraz DARPA (Agencji Zaawansowanych Obronnych Projektów Badawczych Departamentu Obrony), która do 2016 r. planuje pomóc we wdrożeniu takich programów w 1000 szkół). Zakres działań, jakie można realizować w laboratoriach i warsztatach Makerów jest niemal nieograniczony. W wymienionych w tekście placówkach, uczniowie nabywają praktyczne, manualne umiejętności, uczą się korzystania z nowych technologii, tworzenia filmów, animacji, prezentacji, produkcji internetowych, projektowania, konstrukcji i produkcji przedmiotów, urządzeń mechanicznych i elektronicznych (od książek graficznych i zabawek, po rakiety, wyrzutnie rakietowe i samochody elektryczne) oraz zarządzania kampaniami fundraisingowymi (środki na realizację swoich pomysłów zdobywają samodzielnie). Podstawowe wyposażenie makerspace to zazwyczaj komputery, układy Arduino (zob. http://babin.bn.org.pl/?p=2133), programy graficzne, przewody elektryczne, czujniki, pistolety klejowe, modelina, drukarki 3-D, laserowe wycinarki oraz ręczne i elektryczne narzędzia.

Ruch Makers w amerykańskim sektorze edukacji dopiero raczkuje, jednak współpraca będących jego zwolennikami bibliotekarzy, środowisk akademickich i różnego typu instytucji wygląda bardzo obiecująco i doprowadziła już do realizacji kilku projektów badawczych analizujących efekty jego działalności, opracowywane są też wytyczne dotyczące najlepszych praktyk i standardów bezpieczeństwa w makerspaces, systemy zabezpieczeń finansowych, oraz zasoby i szkolenia dla nauczycieli prowadzących programy DIY; co roku rekrutuje się też do takich projektów nowe szkoły i nauczycieli. Wg autora, inicjatywy te mogą zapełnić pustkę, jak powstała po likwidacji szkolnych laboratoriów i usunięciu z programów nauczania zajęć praktyczno-technicznych uczących podstawowej zaradności życiowej w realnym, a nie tylko wirtualnym świecie, a także pomóc wspierać kreatywność młodych ludzi i rozwijać w nich pasję odkrywania i tworzenia oraz zainteresowanie nauką i wiedzą techniczną.

Jeden komentarz

  1. Jan Ruta 09-04-2018 10:48

    Zaczynam starania uruchomienia punktu spotkań, a potem pracowni dla „ruchu makerów” . to fantastyczna inicjatywa.Na początek w oparciu o spółdzielnię „Załęska Hałda” w Katowicach. Jeżeli jest ktoś, kto zechciałby się podzielić doświadczeniami to proszę o kontakt.