Biblioteka Narodowa używa na swojej stronie plików cookies. Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza zgodę na ich użycie. [zamknij]

Czytanie a Internet – wrogowie, sojusznicy czy bliscy krewni?

Autor: Petr Žák,

Kategorie: Wykorzystanie informacji i socjologia informacji, Źródła informacji, Czytelnictwo

Tagi: , ,

Możliwość komentowania Czytanie a Internet – wrogowie, sojusznicy czy bliscy krewni? została wyłączona

Rewolucja cyfrowa i Internet podobno wszystko zmieniają – citizen na netizen (obywatela sieciowego), konsumenta na prosumenta (odbiorcę twórczego) (zob. BABIN 2010/2/94), sposoby komunikowania się, wybory i odbiór tekstów. Generują hipertekstową wolność i otwartość, powodując „wirtualizację kontekstu referencyjnego”. Skracają teksty, spłycają i przyśpieszają ich recepcję, gubią nas w semantycznej nieskończoności i przenoszą do świata, w którym ważniejsze wydaje się samo komunikowanie się i tworzenie „nowych” tekstów od ich czytania. Akcentują ideologię „tu i teraz”, spłaszczają kulturę, gubią jej historyczny wymiar, zagrażają czytelnictwu i książce. A jeśli książka ma się ostać, to musi być rzekomo poddana daleko idącemu procesowi wirtualizacji.

Czy te zjawiska są nowe? Czy nieskończoność cyfrowego świata oznacza wolność czy przekleństwo? Czy Internet i cyfryzacja rzeczywiście zagrażają czytelnictwu i zwalczają książkę? Czy jej wirtualizacja jest niezbędnym etapem rozwoju? A może to zło konieczne? Stawiając te i inne pytania i próbując na nie odpowiedzieć, autor de facto porusza kwestie miejsca cyfrowej sfery w kulturze czytelniczej i kluczowych problemów dotyczących powiązań między czytelnictwem a Internetem. Zauważa, iż powyższe tematy, jak też zagadnienia zmian nawyków czytelniczych, w stosunku do pisanego tekstu i książki, doczekały się już wielu badań oraz systematycznej refleksji teoretycznej. Dorobek ten pozwala podjąć się próby wskazania rzeczy najważniejszych i zmierzenia się z niektórymi mitami czy nieporozumieniami. Należy jednak przy tym unikać apokaliptycznych wizji i zwalczania rzeczywistości, jak też samouspokajającej się rezygnacji („widocznie tak musi być”). Trzeba zastosować podejście historyczne, z którego wynika, że proces cyfryzacji jest już trzecią, a nie pierwszą rewolucją informacyjną (po odkryciu pisma oraz druku). Stanowi więc kontynuację trendu zmierzającego w kierunku większej demokratyzacji czytelnictwa. Jednocześnie otwiera nową przestrzeń, w której pojawiają się zjawiska warte zbadania.

Równoważąc starenowym i powołując się na wyniki przeprowadzonych w świecie badań można m. in. stwierdzić, że: Internet tak naprawdę nie jest czytelnictwu i książce przeciwny, natomiast mocno różnicuje populację pod względem nawyków czytelniczych, a zwłaszcza pod względem wieku. Środowisko internetowe niewątpliwie zmienia nawyki czytelnicze, ale nie wszystkie zmiany i związane z nimi zjawiska powstały dopiero teraz; w Internecie jednak nabrały przyśpieszenia i występują w dużo większej skali (np. te dot. sposobu czytania i odbioru tekstu, przypisywane wprowadzeniu hipertekstu). Zamiast powoływania się na teorie o pojedynku między Internetem oraz książką powinno się brać pod uwagę inne strategie, zawłaszcza te dotyczące współpracy i zbliżania (konwergencji) – np. drukarze mogą czuć się w obecnych czasach zagrożeni, ale jednocześnie korzystają z osiągnięć cyfryzacji i w ten sposób pracują lepiej i szybciej, operatywniej i bardziej komfortowo. Podobnie w innych obszarach – używając czytników elektronicznych pozbawiamy się możliwości przeżywania książki jako unikatowego artefaktu, jednak nie rezygnujemy z czytania długich, elektronicznych tekstów, co więcej prezentowane są one w formie bardziej zbliżonej, niż w przypadku lektury z monitora komputera, do  wyglądu książki tradycyjnej.

Wg autora, nie sposób dalej myśleć w kategoriach zero-jedynkowych. Żyjemy w świecie, w którym już wcześniej sztuczna wirtualność książki spotkała się i pogodziła z rzeczywistością natury (obraz czytającej dziewczyny na łonie natury jako wyraz kompensacji „utraty zmysłowej percepcji” wskutek obcowania ze słowem drukowanym, a nie żywym). Homo legenshomo digitalis to starszy i młodszy brat, którzy grają w jednej drużynie. Nie mogą już zajmować się oznaczaniem swoich odrębnych terytoriów i wprowadzaniem tam własnych reguł. Obecnie, w epoce Internetu i multimediów, mają raczej do czynienia z ponownym podziałem kompetencji.

——————————–

Komentarz autora:

Artykuł stanowi skróconą wersję drugiego rozdziału książki J. Trávníčka „Čtenáři a internauti. Obyvatelé České republiky a jejich vztah ke čtení (2010)”, Brno 2011.  W innym rozdziale tejże publikacji, zatytułowanym Internet, można zapoznać się z wynikami badań zasięgowych w części dotyczącymi czytelnictwa w Internecie.

Komentarze wyłączone.